Idzie jesień… Tak właśnie poczułam po raz pierwszy tego lata… Zeszły weekend był taki pochmurny i chłodny, a poniedziałkowy poranek przeraził temperaturą… Tak, wakacje dobiegają końca, dni stają się coraz krótsze i powoli trzeba oswajać się z myślą, że nadchodzi jesień, a za nią zima i na kolejne ciepłe, długie dni trzeba się będzie sporo naczekać… Na takie właśnie przemyślenia zebrało mi się w poniedziałkowy ranek, gdy opuszczałam kwatery pracownicze w Osieku i udawałam się do pracy. Nawet
Aktywny wypoczynek – to jest to! A co jeżeli jesteś na wyjeździe służbowym? Czy taki czas również można nazwać wypoczynkiem? Wszystko zależy od tego, jak sobie zorganizujesz ten czas. Ja postanowiłem, mimo godzin spędzonych w pracy, wykorzystać resztę dnia i sprawić, by chociaż w jakimś stopniu ten wyjazd można było nazwać wypoczynkiem. 😀 Do Zatoru przyjechaliśmy służbowo, w kilkuosobowej ekipie. Każdy z nas miał zupełnie inny pomysł na spędzanie czasu po godzinach. Jedni zasiadali w ogrodzie i cieszyli
Gdy byłam na mojej delegacji służbowej w Zatorze i w wyjazd wliczony był pobyt weekendowy, to wszyscy moi współpracownicy wybrali się w sobotę gdzie? No oczywiście, że do Energylandii, bo w końcu jest pod nosem. A nie często przyjeżdżamy do Małopolski, więc nikomu się nie dziwię, że skorzystali z tej okazji. Ja, stety czy niestety, wyłamałam się z tej grupy. Dlaczego tak? Chyba po części dlatego, że gdzieś tam w środku boję się tych wszystkich kolejek górskich i innych atrakcji potrafiących postawić włosy dęba… Drugi powód jest bardziej prozaiczny