Delegacja w Zatorze – a Ty jak spędzasz czas po godzinach?

Aktywny wypoczynek – to jest to! A co jeżeli jesteś na wyjeździe służbowym? Czy taki czas również można nazwać wypoczynkiem? Wszystko zależy od tego, jak sobie zorganizujesz ten czas. Ja postanowiłem, mimo godzin spędzonych w pracy, wykorzystać resztę dnia i sprawić, by chociaż w jakimś stopniu ten wyjazd można było nazwać wypoczynkiem. 😀

Do Zatoru przyjechaliśmy służbowo, w kilkuosobowej ekipie. Każdy z nas miał zupełnie inny pomysł na spędzanie czasu po godzinach. Jedni zasiadali w ogrodzie i cieszyli się pięknymi chwilami na słońcu, inni zagłębiali się w swoje laptopy, a ja z kolei chciałem się wybrać na wycieczkę rowerową. Mój plan spodobał się również koledze i razem postanowiliśmy gdzieś wyskoczyć. Znaleźliśmy coś takiego jak mobilna wypożyczalnia rowerów, co okazało się genialnym pomysłem, ponieważ to oni dowożą rower do ciebie. Było to nam na rękę, ponieważ wypożyczalnia rowerów znajdowała się w Zatorze, a my nocowaliśmy w Osieku, więc dowóz był czystą wygodą. Pozostało jedynie zaplanować jakieś ciekawe trasu w pobliżu. Lato w pełni, wieczory długie – można jeździć do woli.

 

Trasy rowerowe w Zatorze? Jasne, tylko którą wybrać?

Pierwszy dzień potraktowaliśmy ulgowo i wybraliśmy jedną z krótszych tras. Podjechaliśmy autem do Zatoru (dobrze, że służbowo mamy busika, więc nie trzeba już było kombinować uchwytu na rowery! ;-)) Ruszyliśmy w tak zwaną „Trasę Widokową”, która wiedzie z Zatoru przez miejscowości Laskowa, Grodzisko i Trzebieńczyce i wraca do Zatoru. Podziwiać można stawy rybne, wąwozy lessowe i rzekę Skawę. Piękne widoki, przyjemna trasa i w sam raz na zastane mięśnie.

Drugiego dnia chcieliśmy zrobić fragment Trasy Wiślanej. Nie w całości oczywiście, bo biegnie ona z Oświęcimia do Krakowa i liczy sobie chyba ponad 80 kilometrów. Ale żeby zrealizować nasz plan, potrzebowaliśmy pomocy kogoś jeszcze, kto podwiezie nas do punktu startowego, a następnie odbierze za kilka godzin w innym miejscu. Jedna z koleżanek dała się namówić! 😀 Zawiozła nas do Oświęcimia, gdzie rozpoczyna się szlak, a odebrała w Łączanach. Łącznie przejechaliśmy na oko jakieś 30 kilometrów, czyli ponad 1/3 szlaku. Było tak gorąco tego dnia, że padnięci wróciliśmy na kwatery do Osieka, nic, tylko zimny prysznic, zimne piwko i do łóżeczka spać. 😀

Delegacje nie trwają wiecznie i na tym skończyły się nasze eskapady rowerowe. Musieliśmy zwrócić wypożyczony sprzęt zadowoleni, jednak czując pewien niedosyt. Pozostaje nam jedynie liczyć, że znowu szef wyśle nas do małopolski, a wtedy dokończymy Trasę Wiślaną lub wybierzemy inne szlaki rowerowe, których w okolicach Zatoru nie brakuje!

– Maciek

Masz pytania albo chcesz zarezerwować nocleg? Skontaktuj się z nami!

Komentowanie zostało wyłączone.