Delegacja w Zatorze to dobry czas, żeby trochę odetchnąć

Gdy byłam na mojej delegacji służbowej w Zatorze i w wyjazd wliczony był pobyt weekendowy, to wszyscy moi współpracownicy wybrali się w sobotę gdzie? No oczywiście, że do Energylandii, bo w końcu jest pod nosem. A nie często przyjeżdżamy do Małopolski, więc nikomu się nie dziwię, że skorzystali z tej okazji.

Ja, stety czy niestety, wyłamałam się z tej grupy. Dlaczego tak? Chyba po części dlatego, że gdzieś tam w środku boję się tych wszystkich kolejek górskich i innych atrakcji potrafiących postawić włosy dęba… Drugi powód jest bardziej prozaiczny – przymierzam się do zakupu nowego samochodu i liczę teraz każdy grosz. Dlatego biorę wszystkie wyjazdy służbowe, dlatego chętnie zostaję w podróży na weekend – zawsze coś dodatkowego wpadnie do kieszeni. Dlatego też odmawiam sobie dodatkowo płatnych przyjemności – wszystko po to, by nie zagrzebać się w długoletnim kredycie. Dodatkowo dorabiam sobie wieczorami i udzielam korepetycji z matematyki. Wszystko to razem wzięte sprawia, że czasu dla siebie mam tyle, co kot napłakał. Więc jak wszyscy koledzy z pracy pojechali na rollercoastery, ja miałam całą sobotę tylko dla siebie… 😉

 

Piękny ogród, piękna pogoda, boski relaks

Nocowaliśmy w Osieku, w takim domu wynajmowanym właśnie dla pracowników na delegacje. Niby obce miejsce, ale sceneria dookoła sprawiła, że jednak mogłam się odprężyć i poczuć swobodnie. Dom jest nieco oddalony od innych zabudowań i miejskiego zgiełku, a dodatkowo otoczony jest ogrodem ze sporą ilością zieleni. Pogoda była fantastyczna – ciepło, bezwietrznie – więc nie było lepszej opcji niż dzbanek lemoniady i wypoczynek w cieniu z książką w ręce.

Ostatnio na urodziny dostałam książkę polskiego, młodego autora – Remigiusza Mroza. Było to ponad miesiąc temu, a ja jeszcze nie znalazłam czasu, żeby do niej usiąść… 🙁 Z niecierpliwością czekałam na taki weekend jak ten. Wszyscy znajomi szaleli w Energylandii, gdzie karuzele podnosiły im poziom adrenaliny, a ja siedziałam również w pełnym napięciu, totalnie pochłonięta przez „Behawiorystę”. Tak mi się spodobał ten wyjazd, że jak tylko szef będzie szukał ochotników na kolejną służbówkę do Zatoru, to z pewnością jako pierwsza ustawię się w kolejce, bo na urodziny dostałam nie jedną, a dwie książki! 🙂

-Ewa
 

Masz pytania albo chcesz zarezerwować nocleg? Skontaktuj się z nami!

Komentowanie zostało wyłączone.