Piękna pogoda – nic, tylko na rower! Tym razem Małopolska.
W ostatni piękny i słoneczny weekend bytowałem z dala od domu. Nie był to do końca mój wybór, bo zostałem oddelegowany z pracy w okolice powiedzmy Krakowa. Zupełnie nie jestem z tych stron i nie znam tych miejsc, dlatego wystarczyła mi informacja, że to gdzieś przy Krakowie, chociaż tak naprawdę, to jest do niego z Zatoru jakieś 50 kilometrów.
Na takie wyjazdy zazwyczaj jeździmy stałym składem i dosyć dużym samochodem, dlatego mamy dużo miejsca i już jakiś czas temu ustaliliśmy, że będziemy zabierać ze sobą rowery. Cały tydzień siedzenia za biurkiem – dobrze jest się rozruszać w weekend!
Nocując przez weekend w Osieku, z którego prowadzą liczne drogi w różne ciekawe miejsca, zajechaliśmy do Muzeum Nadwiślańskiego Parku Etnograficznego w Wygiełzowie i Zamku Lipowiec i była to całkiem zacna trasa – 28 kilometrów w jedną stronę. W sąsiedztwie Zamku Lipowiec znajduje się skansen. Kiedyś myślałem, że budynki, które znajdują się w skansenach, są budowane od zera „na podobieństwo” dawnych budynków, a tu okazało się, że w skansenie w Wygiełzowie znajdują się oryginalne obiekty, które po prostu zostały tam przeniesione z różnych innych miejsc, na przykład zabytkowy kościół stał wcześniej w Ryczowie i został zbudowany na początku XVII wieku. Ot, taka ciekawostka. 🙂 Ekspozycja skansenu obejmuje 25 zabytkowych obiektów oraz dodatkowo inne obiekty jak studnie, kapliczki czy pasieki. Zwiedziliśmy też Zamek Lipowiec, a w zasadzie jego ruiny. Z wieży rozciąga się niesamowity widok na okolice Zatora i Oświęcimia, a przy dobrej pogodzie można zobaczyć nawet Beskidy – nam się udało! Po zwiedzaniu zjedliśmy obiad w pobliskiej knajpie i czas wracać do kwater do Osieka. Droga wiedzie przez Zator i przejeżdżaliśmy pod samą Energylandią – no, robi wrażenie. To naprawdę ogromny teren, a znad płotu widać kolejki górskie i karuzele. Trzeba by było kiedyś też to zaliczyć. 🙂
Na ryby też można pojechać…
Rowerami wybraliśmy się też na łowisko wędkarskie Podolsze. Są tam cztery zbiorniki wodne, a w nich różne rybki. Łowić można za 25 złotych za dzień, a co ciekawe, łowić można też w nocy. Można wynająć sobie łódkę – ogólnie full service! 🙂 Nie braliśmy pod uwagę tego, że na delegacji będziemy łowić ryby i nie mieliśmy ze sobą wędek, dlatego przyjechaliśmy tylko na rowerach na rozpoznanie terenu. Jakbyśmy byli kiedyś znowu w tych okolicach, to już będziemy wiedzieć, że oprócz rowerów trzeba też zabrać wędki.
Przyznam szczerze, że chciałbym jeszcze raz przyjechać do Małopolski i chętnie zanocuję jeszcze raz w Osieku. Jest tu od groma tras rowerowych i atrakcji turystycznych. Piękna, spokojna okolica, przyjemne widoki – aż miło pojeździć!
– Arek
Masz pytania albo chcesz zarezerwować nocleg? Skontaktuj się z nami!
Komentowanie zostało wyłączone.