Kilka dni dobrego wypoczynku w Zatorze

Taka ładna pogoda, takie ciepłe wieczory, a ja sobie siedzę sama na wyjeździe służbowym. Czemu sama? Ponieważ inni współpracownicy pojechali zaszaleć w którymś z parków rozrywki w Zatorze, a ja zostałam na kwaterach, ponieważ miałam zdecydowanie lepszy pomysł na spędzenie wieczoru…

Do Zatoru przyjechaliśmy na kilka dni – często tu jeździmy służbowo, to znaczy nie zawsze ja, ale z naszej firmy co chwilę ktoś tutaj jedzie. Ja jestem drugi raz. Firma ma już sprawdzone miejsce noclegowe, gdzie zawsze rezerwuje pobyt. Kwatery ulokowane są w Osieku, który co prawda jest oddalony trochę od Zatoru, ale dobre warunki i dobra cena wyrównują rachunki za niedogodności codziennych dojazdów.

 

Jedni potrzebują mocnych wrażeń, a inni błogiego spokoju…

Tak jak wspominałam, moi współpracownicy na każdy dzień znajdywali sobie jakieś atrakcje i ciekawe rzeczy do robienia, zwiedzili Muzeum Auschwitz, pobawili się w centrum Oświęcimia, jak również skorzystali z okolicznych parków rozrywki. Dla mnie ten czas, czyli kilka spokojnych wieczorów spędzonych poza domem, był doskonałą okazją, żeby trochę wypocząć. W domu mam dwójkę dzieci w wieku przedszkolno-szkolnym, czyli, jak wiadomo, są to dzieci wymagające szczególnie dużej opieki i zaangażowania z mojej strony – to niestety jeszcze nie ten czas, kiedy same sobie będą sprzątać pokój, same robić kanapki czy same sobie wyprasują sukienki… 😉 Wszystko na mojej głowie. Dodatkowo mieszkamy w bloku, w centrum miasta, gdzie dostęp do zieleni jest bardzo ograniczony… A tu w kwaterach w Osieku jest taki wspaniały ogród, mnóstwo drzew i zieleni, nic tylko brać leżak, ulubioną książkę i czytać, czytać, czytać…

Nie pamiętam już, kiedy ostatnio mogłam tak sobie w spokoju poczytać. Na jakieś drobne rzeczy zawsze znajdzie się czas, ale na większe książki to już nie bardzo… Jakieś pół roku temu siostra pożyczyła mi cztery książki składające się na jeden cykl, a ja jeszcze nie usiadłam do pierwszej… Dlatego teraz, w trakcie mojej delegacji do Zatoru, spędziłam kilka cudownych, ciepłych wieczorów zaczytując się w Cień WiatruGrę Anioła Carlosa Ruiza Zafóna. Przygotowywałam sobie dzban lemoniady, brałam ulubioną czekoladę i siedziałam na leżaku praktycznie do momentu, aż zmrok odbierał możliwość czytania. Tak oto spędziłam kilka dni na naprawdę błogim wypoczynku, a niby przecież przyjechałam do pracy… 😉

– Gosia

 

Masz pytania albo chcesz zarezerwować nocleg? Skontaktuj się z nami!

Komentowanie zostało wyłączone.