Czy wiedzieliście, że Zator leży na dzikim zachodzie?! A dokładniej, że w Zatorze mieści się wioska stylizowana na taką prawdziwą, z amerykańskiego dzikiego zachodu? Ja też nie wiedziałem, do czasu, gdy nie odwiedziłem Zatoru służbowo. Byliśmy właśnie na kolacji biznesowej, gdy dyrektor, z którym mieliśmy spotkanie, zaczął opowiadać o bogactwach regionu i atrakcjach turystycznych nie tylko w całym województwie, ale głównie w Zatorze.
Wszyscy bardzo dobrze kojarzymy istniejące tam parki rozrywki, jedni już je odwiedzili, drudzy dopiero odwiedzą. Region charakteryzuje się tak dynamicznym rozwojem, że co chwila powstaje tu coś nowego. Co tu jestem, a bywam tak średnio dwa razy w roku, pojawiają się nowe inwestycje lub rozbudowane zostają te istniejące. Jak tak dalej pójdzie, Zator ma szansę zostać prawdziwą rozrywkową metropolią.
Tym razem dowiedziałem się o nowootwartym Western Camp Resort, czyli hotelu, którego stylistyka łudząco przypomina amerykański dziki zachód. Poszukiwacze przygód mogą zanocować w domkach, w indiańskich namiotach tipi lub nawet w kowbojskich wozach. Hotel zajmuje rozległy teren i oferuje około 600 miejsc noclegowych, a także wyżywienie i różne atrakcje dla gości, a ich grupą docelową są w głównej mierze rodziny z dziećmi. Ponadto cały kompleks ładnie „przykleił” się do Energylandii i dzięki temu z łatwością zdobywa klientów, którzy po szaleństwach za dnia nie mają ochoty wracać do szarej rzeczywistości i spać w zwykłym łóżku… Za takie atrakcje trzeba niestety swoje zapłacić, ale jak można się domyślić, chętnych nie brakuje.
Pomysłów na nocleg w Zatorze nie brakuje, jednak nie ma to jak proste, wygodne łóżko…
A ja dzieci nie mam i póki co nikt mnie nie namawia na weekend z karuzelami, kolejkami górskimi i noclegami w kowbojskich wozach. Na chwilę obecną cenię sobie wygodne łóżko w cichym i spokojnym miejscu, gdzie mogę się zrelaksować po całym dniu pracy, spotkań i ustaleń, gdzie mogę siąść w ogrodzie, otworzyć piwo i wypić je w ciszy. Dla mnie takim właśnie miejscem są kwatery w Osieku, w których zawsze rezerwuję nocleg, ilekroć przyjeżdżam w te strony. Dom jest niezbyt duży, zazwyczaj nocują tam, tak jak ja, inni pracownicy i jeszcze nie zdarzyło mi się, by ktoś naruszał ciszę nocną. Dla mnie najważniejsze jest to, by się zresetować w trakcie snu i obudzić się pełnym sił, a niekoniecznie muszę mieć nad głową sklepienie indiańskiego namiotu…
– Ryszard
Masz pytania albo chcesz zarezerwować nocleg? Skontaktuj się z nami!
Komentowanie zostało wyłączone.