Spadające gwiazdy w Zatorze

Sierpień miesiącem spadających gwiazd – wszyscy już chyba o tym wiedzą. Ten wyjątkowy czas jest ostatnio wszędzie nagłaśniany. Ludzie kombinują miejscówki, gdzie tu pojechać, żeby z dala od miejskich świateł w spokoju podziwiać niebo, wypatrywać gwiazdek i wypowiadać życzenia… Haha, dokładnie tak to wygląda! Też lubię w tym okresie gdzieś się usadowić z leżakiem i liczyć, ile w tym roku uda mi się zobaczyć perseidów.

W tym roku w trakcie nocy spadających gwiazd byłem na delegacji w Zatorze. Tak, byłem w delegacji nawet przez weekend, więc musiałem sobie jakoś te dwa dni wolne zorganizować. Perseidy najbardziej widoczne miały być w sobotę i na ten wieczór musiałem znaleźć coś specjalnego! W sobotę spokojnie, zrobiliśmy sobie ze współpracownikami grilla – w naszych kwaterach pracowniczych w Osieku mamy taki ogród, a tam miejsce albo na grilla, albo na ognisko. Sam Osiek jest już trochę oddalony od dużych miast – nie tak bardzo znowu, ale wystarczyło, żeby lepiej zobaczyć niebo niż, na przykład, w centrum Poznania! Także coś niecoś udało nam się zobaczyć.

 

Noc perseidów na górze Żar

Sobota za to zapowiadała się dosyć ciekawie. Znaleźliśmy info, że góra Żar, która jest całkiem niedaleko, bo chyba jakieś 50 kilosów od Zatoru, zaprasza na wspólne oglądanie spadających gwiazd z soboty na niedzielę w godzinach od 21 do 3 rano. Wystarczy mieć swój kocyk czy leżaczek, coś na przegryzkę, hektolitr kawy i można oglądać do woli. Auto można zostawić w miarę blisko, trochę podejść i już jesteśmy na górze. Chociaż szkoda, że kolejka nie działała, bo jeszcze nigdy nią nie wjeżdżałem na górę, zawsze tylko wyciągi linowe, a nie kolejka szynowa. 😉 Ludzi trochę było, ale miejsca nie brakowało. Niebo było względnie czyste, noc była względnie ciepła, a oglądanie spadających perseidów było bezwzględnie zarąbiste! Polecam każdemu, niezależnie czy jest zajarany astronomią, czy nie. Po prostu fajnie się ogląda w gronie znajomych i gdy co chwilę słyszysz „O, a widziałeś teraz?”, „O rany, ale zaje****” 😉

Zostaliśmy sobie prawie do końca, mieliśmy niezłe zapasy przygotowane i trzeba było wszystko spożytkować… 😉 A potem na moim łóżeczku w pensjonacie w Osieku to się wyspałem jak nigdy… Jest w tym ziarno prawdy, że gdy chcemy na serio pooglądać gwiazdy, to trzeba się gdzieś ruszyć za miasto, albo najlepiej na jakąś górę.

– Daniel

 

Masz pytania albo chcesz zarezerwować nocleg? Skontaktuj się z nami!

Komentowanie zostało wyłączone.